Przejdź do głównej zawartości

Nigdy więcej rozładowanego telefonu


Każdy ma jakieś swoje skrzywienia. Jednym z moich (oprócz notorycznego sprawdzenia, czy kran jest na pewno dobrze dokręcony) jest obsesyjne wręcz dbanie o to, żeby mój telefon był możliwie mocno naładowany:P Bez telefonu czuję się jak bez ręki więc zawsze pilnuję, by jego bateria była na odpowiednim poziomie naładowania. Jako, że nie zawsze jest gdzie się podpiąć pod kabel, postanowiłam, że kupię sobie przenośny kontakt, czyli tak zwanego powerbanka:) Poczytałam, posprawdzałam, i tu np. http://gogeek.pl/jaki-powerbank/ w opiniach dość mocno polecają TP-Linka. Co to w ogóle za firma? Nigdy jeszcze o niej nie słyszałam:-S Macie jakiś sprzęt od TP-Link, żeby polecić albo odradzić? Będę wdzięczna za każdą opinię!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O powerbankach ciąg dalszy

Na YouTube znalazłam niezły test/porównanie różnych banków:) Widziałam w necie nawet taki, który wysadzany jest jakimiś kamykami Svarovskiego, to dopiero jest szczyt lansu:P Z jednej strony chciałabym, żeby takie urządzonko mogło naładować mój telefon chociaż 2 razy, z drugiej nie chcę przy sobie ciągle nosić małego agregatu, jednak rozmiar w tym wypadku ma znaczenie (i wbrew pozorom: im mniejszy, tym lepszy:P). Z moim zdecydowaniem, znając życie, wybierać będę przez następne 2 miesiące:P

Zrób to sama

Jestem wielką fanką wszelkich rozwiązań z cyklu DIY (do it yourself, czyli po polskiemu: zrób to sam). Chyba nie jestem w tym osamotniona, bo program Doroty Szelongowskiej odnosi wielkie sukcesy. Jeśli znacie chociaż w podstawowym zakresie język angielski, polecam Wam zajrzeć na YT i poszperać tam trochę w tym temacie. Jest tam masa poradników jak wykonać dosłownie każdą rzecz, mebel, cokolwiek, metodą chałupniczą:)

Jak kupić... ananasa?

No właśnie, i nie jest to poradnik, a raczej pytanie do Was:P Macie jakieś sprawdzone sposoby? Ja za każdym razem gdy kupuję ten owoc, trafiam w pudło: albo kupuję niedojrzały, albo już taki rozmiękły, prawie rozkładający się egzemplarz:P Wiem, że najlepszym patentem jest wąchanie spodu owocu, jeśli pachnie intensywnie, znaczy - dobry. Tylko kierując się tą wskazówką trafiłam już na twarde i niedojrzałe ananasy również:( Jakieś inne porady?